Omnia cum Deo, nihil sine Eo - Wszystko z Bogiem, nic bez Niego. Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na swoim miejscu. Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa tak mawiali starzy, jeśli w imię Boże zaczniesz wszystko ci się darzy. Są to przysłowia, mądrości ludowe, powiedzonka, sentencje, które wyrażają wszystko to co możecie znaleźć na tym blogu.
...
środa, 4 lipca 2012
wtorek, 3 lipca 2012
Czy teoria ewolucji jest zagrożeniem dla wiary chrześcijańskiej?
Czy teoria ewolucji jest zagrożeniem dla wiary
chrześcijańskiej?
Dziś istnieje
prawie 200 różnych, sprzecznych ze sobą przypuszczeń na temat powstania życia.
Do tej pory nie udało się nauce zaprezentować ani jednego ogniwa pośredniego
między gatunkami a już w ogóle brak takowych między zwierzętami i człowiekiem.
Mimo, że nowe dowody potwierdzają niewiarygodność teorii ewolucji a wielu
naukowców porzuca teorię Darwina, kościół nie potępia jej ale stawia ją w
szeregu z innymi teoriami ewolucji.
W Encyklice Humani
Generis ojciec święty Pius XII stwierdza, że nie ma sprzeczności między ewolucją a nauką wiary o człowieku i jego powołaniu, ale nie należy
przyjmować tezy ewolucjonizmu w taki
sposób jak gdyby była to już doktryna pewna i udowodniona, ponieważ tak nie
jest, oraz jak gdyby można było zupełnie abstrahować od
tego co mówi na ten temat Objawienie, bo nie można.
Papież zwrócił
jeszcze uwagę na istota kwestię: jeśli ciało ludzkie bierze początek z
istniejącej wcześniej materii ożywionej to dusza ludzka zostaje stworzona bezpośrednio
przez Boga. W konsekwencji te teorie
ewolucji, które odrzucają powyższą kwestię, nie są do pogodzenia z prawdą o
człowieku.
Osobiście uważam,
że Pan Jezus, który jest Bogiem, potrafił w Kanie Galilejskiej w mgnieniu oka
zamienić wodę w dobre wino, na co przyroda potrzebowała by owoców i dłuższego
czasu na proces fermentacji, jest świadectwem na to że również potrafi stworzyć
człowieka w jeden dzień jak o tym świadczy Pismo Święte. Rozmnożenie chleba i
ryb dla tysięcy ludzi, potwierdza to, że Bóg nie potrzebuje miliardów lat lub
ewolucji. Bóg jest zdolny stworzyć wszystko w jednej chwili.
Twierdzić, że Bóg
dokonał stworzenia wyłącznie za pomocą ewolucji jest obrazą Jego Boskiej
wszechmocy i Jego Boskiego majestatu.
poniedziałek, 2 lipca 2012
Lewocza (Levoča), Mariańska Góra (Mariánska Hora)
Mariańska Góra (Mariánska hora) w Lewoczy należy do najstarszych i najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na Słowacji.
Coroczna pielgrzymka odbywa się
w pierwszą lipcową niedzielę od
czasów, kiedy franciszkanie rozpowszechniający kult mariański, wyświęcili na
górze kapliczkę Nawiedzenia
Najświętszej Panny Marii pod
koniec XIV wieku.
Na terenie Słowacji jest wiele mariańskich miejsc pielgrzymkowych,
które mają wielką tradycję. Należy do nich również Lewocza (Levoča), która stała się po Mariance
najstarszym miejscem pielgrzymek na Słowacji. Początek historii powstania i tradycji lewockiej świątyni przypada
na 1247 rok. Na górze pod grodziskiem pierwotnie stała kapliczka, gdzie
odbywały się procesje dziękczynne
z sąsiednich gmin. Pielgrzymki odbywały się każdego roku i z roku na rok
były coraz liczniejsze.
Dla dużej
ilości pielgrzymów, wybudowany
został kościół w stylu neogotyckim,
który był w 1984 roku podniesiony do rangi Bazyliki Mniejszej. Najcenniejsza w tym kościele jest rzeźba Miłosiernej Panny Marii, która
z otwartymi rękami wita zastępy pielgrzymów.
Trasę pielgrzymki otacza pięć
kapliczek i lipowa aleja,
która z okazji 10-lecia wizyty papieskiej została nazwana na cześć Ojca Świętego „Aleją Jana Pawła II". Ważny pielgrzym, Ojciec Święty Jan Paweł II,
odwiedził Mariańską Górę w Lewoczy 3 lipca 1995 roku. W tej
wyjątkowej uroczystości wzięło udział około sześćset pięćdziesiąt tysięcy
pielgrzymów nie tylko ze Słowacji, ale również z Polski, Ukrainy, Czech, Węgier i Rumunii. W
pielgrzymkach uczestniczą kardynałowie,
biskupi i księża z całego świata.
Mariańska Góra nie jest odwiedzana tylko podczas lipcowej
pielgrzymki, ale prawie codziennie od początku wiosny do późnej jesieni. Oprócz
Mszy Świętych odbywają się tu pielgrzymki
dla młodzieży, emerytów, rodzin z dziećmi i dla wielu innych grup. Duży udział
pielgrzymów dowodzi, że ludzie w tym miejscu znajdą spokój, optymizm i straconą
nadzieję.
niedziela, 1 lipca 2012
Jan Paweł II o Ukrainie
Jan Paweł II o
Ukrainie
Przemówienie Ojca Świętego
w ukraińskiej katedrze pw. Niepokalanego Poczęcia
Najświętszej Marii Panny w Filadelfii
4 października 1979 roku
w ukraińskiej katedrze pw. Niepokalanego Poczęcia
Najświętszej Marii Panny w Filadelfii
4 października 1979 roku
Już od dawna
bardzo cenię naród ukraiński. Znane mi są liczne cierpienia i
niesprawiedliwości, jakich doświadczyliście. Te fakty były i nadal są
przedmiotem mojej wielkiej troski. Wiem także i o zmaganiach Ukraińskiej Cerkwi
Katolickiej w ciągu stuleci o zachowanie wierności Ewangelii i jedności z
następcą św. Piotra. Nie mogę zapomnieć niezliczonych ukraińskich, w większości
bezimiennych męczenników w przeszłości i w czasach współczesnych, którzy woleli
oddać swe życie, niż wyrzec się wiary. Przypominam o tym, aby podkreślić moje
poszanowanie dla Cerkwi Ukraińskiej i jej wiernych, utwierdzonych w cierpieniu.
Pragnę również
wspomnieć o tych wartościach, które przechowaliście jako Wasze duchowe
dziedzictwo: słowiański język liturgii, muzykę cerkiewną oraz liczne formy
pobożności, które rozwijały się na przestrzeni stuleci i nadal pozostają
pokarmem Waszego życia. O poszanowaniu przez Was skarbów tradycji ukraińskiej
świadczy przywiązanie, które okazujecie Cerkwi Ukraińskiej oraz sposób życia,
zgodny z wiarą wiekowej tradycji.
Homilia Ojca Świętego
w soborze św. Włodzimierza i św. Olgi w Winnipegu
16 września 1984 roku
w soborze św. Włodzimierza i św. Olgi w Winnipegu
16 września 1984 roku
Znajdujecie się
w położeniu uprzywilejowanym, ponieważ możecie wykonać to życzenie Soboru
Watykańskiego II, które jest określone w Dekrecie o ekumenizmie: „Niech wszyscy
pamiętają, że wiedzieć, szanować, przechowywać i pielęgnować bogate obrzędowe i
duchowe dziedzictwo Kościołów wschodnich jest ważne dla prawidłowego zachowania
pełni tradycji chrześcijańskiej oraz dla osiągnięcia pojednania między
wschodnimi i zachodnimi chrześcijanami”. Wasze ukraińskie dziedzictwo i Wasza
bizantyńska duchowość, bohosłowie i liturgia dobrze przygotowują Was do
tego ważnego obowiązku w dążeniu do pogodzenia i do pełnej jedności.
Niechże serca wszystkich biskupów, księży, zakonników oraz świeckich będą
wypełnione gorliwym życzeniem, żeby spełniły się gorące słowa modlitwy
Chrystusowej: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w
Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie
posłał”.
To życzenie
jedności może zostać spełnione jednak tylko wtedy, gdy będzie szło w parze ze szczerą
bratnią miłością do wszystkich, podobnie do miłości Chrystusa, która nie
zna ani granicy ani wyjątków. Taka miłość chrześcijańska otworzy nasze serca na
światło prawdy Bożej. Pomoże to wyjaśnić te różnice, które wciąż jeszcze dzielą
chrześcijan, wzmocnić budujący dialog oraz wzajemne zrozumienie, a przez to
pomoże w ratowaniu dusz oraz umacnianiu jedności wszystkich w Chrystusie. A
trzeba pamiętać, że tę miłość chrześcijańską ożywia modlitwa i skrucha.
Homilia Ojca Świętego do biskupów
Synodu Ukraińskiego
24 marca 1980
Synodu Ukraińskiego
24 marca 1980
Papież życzy sobie,
aby tożsamość nie była odbierana przez braci Kościoła prawosławnego jako
zarzewie antagonizmu lub niejako zapieranie się życia i szlachetnych obyczajów
Kościołów Wschodnich; oczekuje tego w myśl współczesnego ducha ekumenicznego -
by zmierzać do rozmów, do wzajemnego zrozumienia, do uważania się za braci -
jak w rzeczywistości nimi jesteśmy - we wspólnej wierze w Chrystusa Zbawiciela
naszego jako członkowie Kościołów dążących do przywrócenia pełnej jedności,
oczekiwanej przez Chrystusa.
Posłanie Ojca Świętego Magnum
Baptismi Donum
do katolickiej wspólnoty ukraińskiej
z okazji Tysiąclecia Chrztu Rusi Kijowskiej
14 lutego 1988
do katolickiej wspólnoty ukraińskiej
z okazji Tysiąclecia Chrztu Rusi Kijowskiej
14 lutego 1988
Oby w
przyszłości - czego pragniemy z całego serca - dane nam było przeżywać radość z
przezwyciężania nieporozumień i wzajemnej nieufności i oby było uznane pełne
prawo każdego człowieka do własnej tożsamości i wyznawania własnej wiary.
Przynależność do Kościoła katolickiego nie powinna być przez nikogo uważana
jako nie do pogodzenia z dobrem własnej ojczyzny ziemskiej i z dziedzictwem
świętego Włodzimierza. Oby rzesze Waszych wiernych mogły cieszyć się prawdziwą
wolnością sumienia i poszanowaniem praw religijnych do oddawania publicznej
czci Bogu zgodnie z bogatą tradycją, we własnym obrządku i z własnymi
Pasterzami.
List Apostolski Orientale lumen
Ojca Świętego Jana Pawła II
do biskupów, do duchowieństwa i wiernych
w setną rocznicę Listu Apostolskiego Orientalium Dignitas Papieża Leona XIII
Watykan 2 maja 1995 r.
Ojca Świętego Jana Pawła II
do biskupów, do duchowieństwa i wiernych
w setną rocznicę Listu Apostolskiego Orientalium Dignitas Papieża Leona XIII
Watykan 2 maja 1995 r.
Do wszystkich
Kościołów Wschodu i Zachodu dociera wołanie dzisiejszych ludzi, którzy pytają o
sens swego życia. Dostrzegamy w nim błaganie tych, którzy szukają zapomnianego
i utraconego Ojca (por. Łk 15, 18-20; J 14, 8). Współczesny człowiek prosi nas
dzisiaj, byśmy wskazali mu Chrystusa, który zna Ojca i nam Go objawił (por. J
8, 55; 14, 8-11). Otwierając się na pytania świata, słuchając ich z pokorą i
wrażliwością, w pełnej solidarności z tymi, którzy je wyrażają, jesteśmy
powołani do ukazywania dziś słowami i czynami ogromnych bogactw, które nasze
Kościoły przechowują w skarbnicach swych tradycji. Uczmy się od samego
Chrystusa, który w czasie swej ziemskiej wędrówki zatrzymywał się wśród ludzi,
słuchał ich i wzruszał się widząc, że są „jak owce nie mające pasterza” (Mt 9,
36; Mk 6, 34). Od Niego winniśmy się uczyć tego pełnego miłości spojrzenia, z
jakim jednał ludzi z Ojcem i z samymi sobą, przekazując im tę moc, która jako
jedyna potrafi uzdrowić całego człowieka.
W obliczu tego
wołania Kościoły Wschodu i Zachodu winny skupić się na tym, co istotne: „Nie
możemy stanąć przed Chrystusem jako Panem dziejów tak podzieleni, jak staliśmy
się podzieleni w ciągu drugiego tysiąclecia. Muszą te podziały zostać
zastąpione przez zbliżenie, porozumienie; muszą się zabliźnić rany na drodze do
jedności chrześcijan”.
Niezależnie od
naszych słabości winniśmy zwrócić się ku Niemu, jedynemu Nauczycielowi, i
poprzez uczestnictwo w Jego śmierci oczyścić się z przesadnego przywiązania do
uczuć i wspomnień, które nie dotyczą wielkich rzeczy uczynionych nam przez
Boga, ale ludzkich zdarzeń z przeszłości, których ciężar odczuwamy jeszcze w
naszych sercach. Niech Duch Święty obdarzy nas czystym spojrzeniem, abyśmy
potrafili razem wyjść naprzeciw człowieka współczesnego, który czeka na radosną
nowinę. Jeśli wobec oczekiwań i cierpień świata damy odpowiedź zgodną,
niosącą światło i życie, przyczynimy się naprawdę do bardziej skutecznego
głoszenia Ewangelii wśród ludzi naszych czasów.
(...)
W czasach, w
których coraz powszechniej uznaje się podstawowe prawo każdego narodu do tego,
by wyrażać siebie zgodnie z własnym dziedzictwem kultury i myśli, doświadczenie
poszczególnych Kościołów Wschodu jawi się nam jako miarodajny przykład udanej
inkulturacji.
Ten przykład
uczy nas, że jeśli chcemy uniknąć odradzania się partykularyzmów, a także
radykalnych nacjonalizmów, musimy zrozumieć, iż głoszenie Ewangelii winno być
głęboko zakorzenione w specyfice kultur i równocześnie otwarte na włączenie
się w powszechność, która polega na wymianie darów dla wzajemnego
wzbogacenia.
(...)
Biada nam,
gdyby zamożność jednego miała stać się przyczyną upokorzenia dla drugiego albo
bezużytecznych i gorszących rywalizacji. Ze swej strony wspólnoty Zachodu przede wszystkim
powinny - tam gdzie to możliwe - realizować programy socjalne wspólnie z braćmi
z Kościołów Wschodnich lub wspomagać je w realizacji tego, co podejmują one w
służbie swoich narodów; w każdym zaś razie na terenach, gdzie są razem obecne,
niech nie przyjmują nigdy postawy, która mogłaby wyrażać lekceważenie dla
mozolnych wysiłków, jakie podejmują Kościoły Wschodu, mające tym większą
zasługę, im bardziej ograniczone są ich możliwości.
(...)
Grzech
naszego podziału jest bardzo ciężki. Czuję, że istnieje potrzeba, by wzrastała
nasza wspólna gotowość do podporządkowania się Duchowi, który wzywa nas do
nawrócenia, do przyjęcia i uznania drugiego z braterskim szacunkiem, do
podejmowania nowych odważnych gestów, zdolnych oddalić wszelką pokusę
rezygnacji. Odczuwamy potrzebę osiągnięcia wyższego stopnia jedności niż ten,
który już zdobyliśmy.
Każdego dnia
odczuwam coraz gorętsze pragnienie, by ponownie prześledzić dzieje Kościołów i
napisać wreszcie historię naszej jedności, powracając w ten sposób do czasów,
kiedy po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa Ewangelia rozprzestrzeniła się
w najróżniejszych kulturach i rozpoczęła się między nimi niezwykle owocna
wymiana, której świadectwo stanowią dziś jeszcze liturgie Kościołów. Choć nie
brakowało trudności i konfliktów, Listy Apostołów (por. 2 Kor 9, 11-14) i Ojców
ukazują bardzo ścisłe, braterskie więzi między Kościołami, które zachowywały
pełną komunię wiary, a zarazem szanowały nawzajem swoją specyfikę i tożsamość.
Wspólne doświadczenie męczeństwa i rozważanie życia i śmierci męczenników
każdego Kościoła, kontakt z nauką wielu świętych mistrzów wiary, możliwy dzięki
daleko idącej wymianie i dzieleniu się - wszystko to umacniało owo wspaniałe
poczucie jedności. Rozwój różnych doświadczeń życia kościelnego nie
przeszkadzał temu, że utrzymując wzajemne kontakty chrześcijanie mogli nadal
żywić przekonanie, że bez względu na to, w jakim Kościele by się znaleźli, są
zawsze we własnym domu; ze wszystkich bowiem Kościołów wznosiła się, w
przedziwnej różnorodności języków i głosów, pochwała jedynego Ojca przez
Chrystusa w Duchu Świętym; wszystkie gromadziły się, by sprawować Eucharystię,
stanowiącą serce i wzorzec wspólnoty - nie tylko jej duchowości czy życia
moralnego, ale również samej struktury Kościoła, w którym różnorodne posługi i
służby są sprawowane pod przewodnictwem Biskupa, następcy Apostołów. Pierwsze
sobory są wymownym świadectwem tej trwałej jedności w różnorodności.
(...)
W Wielki
Piątek 1994 roku, kiedy to Jego Świątobliwość Patriarcha Konstantynopola
Bartolomeos I złożył Kościołowi Rzymu dar w postaci swego rozważania „Drogi
Krzyżowej”, przypomniałem o tej komunii w żywym jeszcze doświadczeniu
męczeństwa: „jesteśmy zjednoczeni w tych męczennikach z Rzymu, ze Wzgórza
Krzyży, z Wysp Sołowieckich, z tak wielu innych obozów zagłady. Jednoczą nas
męczennicy, nie możemy nie być zjednoczeni”.
(...)
Oczywiście,
z perspektywy dnia dzisiejszego widzimy, że prawdziwe zjednoczenie jest możliwe
pod warunkiem pełnego poszanowania godności drugiego oraz odrzucenia tezy,
jakoby całość zwyczajów i praktyk Kościoła łacińskiego była bardziej kompletna
lub lepiej ukazywała pełnię poprawnej doktryny; widzimy ponadto, że
zjednoczenie to winna poprzedzać świadomość komunii, która ma przenikać cały
Kościół, a nie ograniczać się tylko do porozumienia zawartego na szczycie.
Jesteśmy dziś świadomi - i zostało to wielokroć potwierdzone - że to Pan
wybierze sposób i czas urzeczywistnienia się jedności oraz że wymagać ona
będzie wrażliwości i twórczej miłości, przekraczając być może formy znane już z
historii.
(...)
Oby zechciał
Bóg skrócić czas i zmniejszyć odległości. Niech jak najszybciej Chrystus, Orientale
lumen, da nam odkryć, że w rzeczywistości, mimo tylu wieków oddalenia,
zawsze byliśmy sobie bardzo bliscy, bo zdążaliśmy razem, może nawet nie zdając
sobie z tego sprawy, ku jedynemu Panu, a zatem zbliżaliśmy się do siebie.
Oby człowiek
trzeciego tysiąclecia mógł cieszyć się tym odkryciem, gdy w końcu dotrze do
niego słowo jednomyślne i przez to w pełni wiarygodne, głoszone przez braci,
którzy miłują się i dziękują sobie za bogactwa, którymi wzajemnie się
obdarzają. Dzięki temu staniemy przed Bogiem z czystymi rękami pojednania, a
ludzie zyskają jeszcze jedno trwałe uzasadnienie wiary i nadziei.
W Watykanie,
dnia 2 maja 1995 r., we wspomnienie św. Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła,
w siedemnastym roku mego Pontyfikatu.
Jan Paweł II
Pielgrzymka papieża Jana Pawła II na Ukraine
Jan Paweł II
W JEDNOŚCI I
ZGODZIE
27 czerwca 2001
— Lwów, Ceremonia pożegnalna na lotnisku
Późnym
popołudniem 27 czerwca na międzynarodowym lotnisku we Lwowie odbyła się
ceremonia pożegnalna przed odlotem Ojca Świętego do Rzymu. «Życzę wam —
powiedział Jan Paweł II — aby Ukraina mogła stać się pełnoprawną częścią
Europy, która obejmować będzie cały kontynent od Atlantyku po Ural. (...)
Jedność i zgoda! Oto tajemnica pokoju i warunek prawdziwego, stabilnego rozwoju
społecznego».
Serdecznie
dziękuję panu Leonidowi Daniłowiczowi Kuczmie za odważne zaproszenie mnie na
Ukrainę. Dziękuję również tym wszystkim, którzy przyczynili się do mojego
pasterskiego spotkania z wiernymi katolickiego Kościoła Ukrainy i z ludnością
tego szlachetnego kraju. Niech Bóg błogosławi panu prezydentowi i jego służbie
dla dobra ukraińskiego narodu.
Panie
Prezydencie Republiki Ukrainy, Kardynałowie, czcigodni Bracia w biskupstwie,
szanowni Państwo, drodzy Ukraińcy!
1. Nadeszła
chwila pożegnania. Ze wzruszeniem pozdrawiam was, tu obecnych, a za waszym
pośrednictwem pozdrawiam naród Ukrainy, który w tych dniach mogłem lepiej
poznać. Myślę zwłaszcza o mieszkańcach Kijowa i Lwowa, które mnie gościły, oraz
o tych, którzy przyjechali z innych miast i krajów, aby się ze mną spotkać.
Przybywając,
poczułem się jakby ogarnięty serdecznością Kijowa, miasta o złotych kopułach,
zanurzonego w ogrodach. Później zaznałem tradycyjnej gościnności Lwowa, miasta
wspaniałych pomników, jakże bogatych w pamiątki chrześcijaństwa.
Z wielkim żalem
opuszczam teraz tę ziemię, położoną na skrzyżowaniu dróg narodów i kultur, z
której ponad tysiąc lat temu Ewangelia zaczęła się rozprzestrzeniać, aby się
zakorzenić w historycznej i kulturowej glebie ludów Europy Wschodniej.
Wszystkim i każdemu z was pragnę jeszcze raz powiedzieć: dziękuję!
2. Dziękuję
tobie, Ukraino, która broniłaś Europy w niezłomnej i heroicznej walce przeciwko
najeźdźcom.
Dziękuję wam,
przedstawiciele władz cywilnych i wojskowych, za działania, jakie podejmujecie
w zakresie swych kompetencji, służąc prawidłowemu postępowi narodu
ukraińskiego; dziękuję również za wielkoduszne poświęcenie, z jakim
zabiegaliście o pomyślny przebieg mojej podróży apostolskiej.
Dziękuję wam,
drodzy bracia i siostry, którzy jesteście cząstką tej wspólnoty chrześcijańskiej
«wiernej aż do śmierci» (por. Ap 2, 10). Od dawna pragnąłem okazać wam podziw i
uznanie dla bohaterskiego świadectwa, jakie złożyliście podczas długiej zimy
prześladowań w minionym stuleciu.
Dziękuję za
modlitwy i za długie przygotowanie duchowe, którymi poprzedziliście spotkanie z
Następcą Piotra, aby on umocnił was w wierze i pomógł żyć w braterskiej
miłości, która «wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada
nadzieję, wszystko przetrzyma» (1 Kor 13, 7).
Opuszczając
ziemię ukraińską, pragnę przesłać pełne szacunku, serdeczne pozdrowienie
braciom i siostrom z czcigodnego Kościoła prawosławnego oraz ich pasterzom.
Wszystkich
ogarniam modlitwą i do wszystkich kieruję życzenie zawarte w słowach, którymi
apostoł Paweł błogosławił chrześcijan w Tesalonikach: «Pan pokoju niech was
obdarzy pokojem zawsze i na wszelki sposób» (2 Tes 3, 16).
3. Niech Pan
obdarzy cię pokojem, narodzie ukraiński, gdy odzyskawszy nareszcie wolność,
zgodnie i wytrwale starasz się odkrywać na nowo swoje najgłębsze korzenie i
wchodzisz na trudną drogę reform, aby dać wszystkim możliwość życia i wyrażania
własnej wiary, kultury i przekonań w warunkach wolności i sprawiedliwości.
Choć wciąż
jeszcze bolesne są blizny po straszliwych ranach doznanych w ciągu długich lat prześladowań,
dyktatury i totalitaryzmu, kiedy prawa narodu były łamane i deptane, ty patrz z
ufnością w przyszłość. Nadszedł czas pomyślny! Czas nadziei i odwagi!
Życzę wam,
aby Ukraina mogła stać się pełnoprawną częścią Europy, która obejmować będzie
cały kontynent od Atlantyku po Ural. Jak powiedziałem na zakończenie roku 1989,
który miał tak istotne znaczenie w najnowszej historii kontynentu, «nie może
być mowy o Europie żyjącej w pokoju i promieniującej cywilizacją bez wzajemnego
przenikania i bez dzielenia się różnymi, lecz komplementarnymi wartościami»,
typowymi dla narodów Wschodu i Zachodu (por. przemówienie do Kurii Rzymskiej,
22 grudnia 1989 r., n. 3: «L'Osservatore Romano» wyd. polskie, n. 12 bis/1989,
s. 4).
4. W tym
momencie doniosłego epokowego przełomu Kościół, świadomy swojej misji, nie
przestanie zachęcać swoich wiernych, aby czynnie wspomagali państwo w
umacnianiu wspólnego dobra. Istnieje bowiem pewna postać miłosierdzia
społecznego, która przejawia się w służbie «kulturze, polityce, gospodarce i
rodzinie, aby wszędzie były przestrzegane podstawowe zasady, od których zależy
los człowieka i przyszłość cywilizacji» (Novo millennio ineunte, 51).
Chrześcijanie
wiedzą zresztą, że są pełnoprawną i integralną częścią narodu ukraińskiego. Są
nią na mocy tysiącletniej historii, zapoczątkowanej chrztem Włodzimierza i Rusi
Kijowskiej w 988 r. w wodach Dniepru; lecz są nią szczególnie dziś, na mocy
chrztu krwi, który przyjęli podczas okrutnych prześladowań w XX w.: w tych
straszliwych latach bardzo wielu było świadków wiary, nie tylko katolików, lecz
także prawosławnych i protestantów, którzy z miłości do Chrystusa znosili
wszelkiego rodzaju utrapienia, w wielu wypadkach składając nawet ofiarę z
życia.
5. Jedność i
zgoda! Oto tajemnica pokoju i warunek prawdziwego, stabilnego rozwoju
społecznego. Właśnie dzięki takiej harmonii zamierzeń i działań Ukraina,
ojczyzna wiary i dialogu, doczeka się uznania swojej godności we wspólnocie
narodów.
Przychodzi mi
na myśl uroczysta przestroga waszego wielkiego poety Tarasa Szewczenki:
«Jedynie w swoim własnym domu znajdziesz prawdę, siłę i wolność». Ukraińcy,
właśnie w żyznej glebie waszych tradycji tkwią korzenie waszej przyszłości!
Wspólnie możecie ją budować; razem możecie podejmować wyzwania chwili obecnej,
ożywiani wspólnymi ideałami, które stanowią niezniszczalne dziedzictwo waszej
dawnej i najnowszej historii. Wspólna jest misja; wspólne niech będzie również
działanie całego narodu ukraińskiego!
Raz jeszcze
przekazuję ci, ziemio ukraińska, życzenie pomyślności i pokoju. Pozostawiasz w
moim sercu niezatarte ślady! Do widzenia, przyjazny narodzie, żegnam cię
uściskiem życzliwości i miłości! Dziękuję za serdeczne przyjęcie i gościnność,
których nigdy nie zapomnę!
Do zobaczenia,
Ukraino! Słowami twojego największego poety upraszam «Boga mocnego i
sprawiedliwego» o wszelkie błogosławieństwo dla dzieci twej ziemi, «po stokroć
skrwawionej, ziemi niegdyś okrytej chwałą». Drodzy bracia i siostry, wraz z
waszym poetą i z wami ja również wołam: Niech Bóg zawsze cię strzeże, «o
święta, święta Ojczyzno moja!»
Proszę Boga
Wszechmogącego, aby ci błogosławił, narodzie ukraiński, i by uleczył wszystkie
twoje rany. Niech Jego wielka miłość napełnia twe serce i niech cię prowadzi w
trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa, ku nowej, pełnej nadziei przyszłości. W imię Ojca
i Syna, i Ducha Świętego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)